Cormac McCarthy: Pasażer. Stella Maris
Dwie ostatnie powieści Cormaca McCarthy’ego, „Pasażer” i „Stella Maris”, wykraczają poza jego dotychczasową twórczość. Są połączone osobami bohaterów, brata i siostry, dzieci fizyka zaangażowanego przy programie Manhattan. Bobby i Alicia też szli w tym kierunku: on skończył fizykę, ale przy niej nie został. „Byłem niezły. Mogłem się tym zajmować. Ale nie na poziomie, na którym by się to liczyło.” Ona jest genialną matematyczką i skrzypaczką – ale odpada i ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Matka, która również pracowała dla programu Manhattan przy wzbogacaniu uranu, zmarła na chorobę popromienną. Ojciec po Manhattanie należał do zespołu Tellera przy budowie bomby termojądrowej, ale zrezygnował i zmarł w zapomnieniu w Meksyku. Nawet nie wiadomo, gdzie go pochowano.
Bohdan Urbankowski: Bal u kata
W sowieckiej okupacji Polski po II wojnie światowej początek lat 50. wypada zaliczyć do najciemniejszych kart. Stalin miał przed sobą jeszcze trzy lata życia, lecz jego oprawcy wierzyli chyba, że jest wieczny. W każdym razie szczepienie komunizmu w Polsce przebiegało bez żadnych skrupułów. Bohdan Urbankowski opowiada o tym w stylizowanej na biograficzną powieści „Bal u kata”, pokazującej z bliska te straszne czasy.
Margaret Atwood: Kamienne posłanie
Zbiory opowiadań rzadko pojawiają się na rynku, nie cieszą się wzięciem wydawców ani – podobno – czytelników. Z tym większym uznaniem odnotujmy tom bardzo dobrych opowiadań Margaret Atwood, pochodzący z 2014 roku, a więc późnego okresu jej twórczości. Autorka włączyła wtedy drugi bieg, a jej literatura znalazła się na takim poziomie, że według mego rozeznania wszystko co publikuje godne jest uwagi.
Warłam Szałamow: Opowiadania kołymskie
„Opowiadania kołymskie” Warłama Szałamowa uznawane są za szczytowe osiągnięcie literatury łagrowej: nie ma drugiego tak wyczerpującego i przejmującego świadectwa życia w zonach, za drutami, w arktycznych temperaturach, o głodzie i w warunkach wycieńczającej pracy. Kołyma zaś to miejsce zsyłek porównywalne chyba tylko z Księżycem – warunki do życia są tu dla człowieka zabójcze.
Andriej Płatonow: Dół
Andriej Płatonow zajmuje w rosyjskiej literaturze XX wieku miejsce szczególne. Jak wielu innych buntował się przeciw komunizmowi i obśmiewał jego absurdy, ale czytając krótką powieść „Dół” odniosłem wrażenie, że czynił to z rzadko spotykaną intensywnością. Od reszty literackiego pospólstwa tamtych czasów odróżniał go też język, do tego stopnia zdziwaczały, że nie wiadomo, czy to swoistość stylu autora, czy też język ów wszedł w zakres oddziaływania spotworniałej rzeczywistości.
Wasilij Aksionow: Pokolenie zimy
Jak się zemścić na znienawidzonym stalinizmie, który zmarnował życie rodzicom, rozproszył rodzinę, naznaczył nieusuwalnym stygmatem cierpienia za urojone winy? Najlepiej go opisać – tak uczynił Wasilij Aksionow, syn Eugenii Ginzburg, która cudem przeżyła łagry na Magadanie.