Opowiadanie SF, nie pamiętam czyje, nie pamiętam tytułu, ale scenerię jak najbardziej. Oto na zgliszczach czy też ruinach cywilizacji (czego będzie więcej?) dwie hordy miejskich niedobitków, dawnych księgowych i komorników, nastają na siebie zbrojnie. Biją się nie o teren ani nie o żywność; nawet nie o kobiety, bo tych na razie jest pod dostatkiem. Jedna z hord ma własnego dentystę, druga chce go przejąć. Znamienne, że ten dentysta nie prowadzi własnego gabinetu, tylko jest czyjąś własnością; nie umiał się urządzić? Opowiadanie kończy się bodaj sceną, jak ów szarpiząb z podręcznym kuferkiem opuszcza dotychczasowych chlebodawców i przechodzi do zwycięskiej konkurencji.
Tak to by mogło wyglądać: w obliczu zagłady wszystkiego, a rodzaju ludzkiego w szczególności, liczyć się będzie doraźne usuwanie bólu, a cóż boli bardziej od zęba? Doświadczyliśmy tego i u nas w erze koronawirusa, Dominika wyła w nocy z powodu bolącej ósemki, jeździliśmy po ratunek, udało się doraźnie złu zaradzić. Dziś odwiedziliśmy jej stałą dentystkę, która po kwarantannie bodaj zaczyna rozruch, bo kto stoi, ten nie zarabia. A trudno wyobrazić sobie zawód bardziej narażający na zarażenie, gdy trzeba nachylić się nad cudzą rozwartą japą i w niej grzebać przy zębach. Przebiegło to tak, że Dominika wstąpiła w miejsce kaźni, ja zaś czuwałem na zewnątrz. Sprowadzony specjalnie do rozprawienia się z ósemką chirurg szczękowy dal sobie radę w trymiga, ale wcześniej zbadali mi żonę na koronawirusa, odkryli, że nie ma, założyli te stroje marsjańskie, hełmy, nagolenniki, przyłbiczki (tak podobno mówią zdrobniale). Cały ceremoniał nowych czasów, którego przedtem nie było.
A w zeszłym tygodniu nawiedził nas hydraulik, gdyż zepsuł się kran w kuchni i latanie z talerzami do łazienki na dłuższą metę okazało się uciążliwe. Był wcześniej u nas raz czy drugi, więc mieliśmy go w rejestrze. Pan w masce i rękawiczkach jak przystoi, rzucił jeno okiem i zaraz zadysponował, że do wymiany. Wrócił po godzinie z nowym kranem i nie wdając się w pogaduszki zabrał się do montowania. Słyszałem jego posapywanie, bo to praca w pozycji na plecach, z rękami wyciągniętymi do góry, w końcu zerwał i rękawiczki, i maskę, sam wiem, jak to krępuje ruchy. Jak radzą sobie astronauci w otwartym kosmosie albo i na Księżycu? Skończył, zainkasował 350 – przez ryzyko związane z koronawirusem za robotę chyba podwójnie? – ale kran jak z bajki, nic nie cieknie, kuchnia znowu jest kuchnią.
Przy koronawirusie takie małe dolegliwości urastają do rangi prawdziwych problemów. Oczywiście przed wizytą wynieśliśmy z kuchni co się dało, potem Dominika mściwie odkażała te gładkie blaty. Co zostało wewnątrz szafki pod zlewem, nikt nie wie i tu nie ma innej możliwości, żeby się przekonać, niż rozpoznanie bojem. Staraliśmy się tam nie zaglądać. Ale minął tydzień i jakoś się snujemy o własnych siłach.
W internecie czytam o ataku hakerskim na laboratorium w Wuhan, podobno w celu zdobycia dowodów, że rozprzestrzeniało ono wirusa, a może nawet go wyprodukowało własnym sumptem. Czy coś zdobyli, nie wiem. Musieli to być jacyś rodzimi hakerzy, bo kto inny nie rozeznałby się w tych robaczkach, którymi pisze się po chińsku. Przy tej okazji przypomniał mi się plik, który dostałem 27 marca. Przeklejam go tutaj; nie mam pojęcia, kto jest autorem.
CO OSIĄGNĘŁY CHINY W CIĄGU OSTATNICH 3 MIESIĘCY:
- Chiny skutecznie przygotowały się do wojny nowej generacji – biologicznej. Przeprowadziły ćwiczenia, demonstrując światu swoją mistrzowską klasę w tej dziedzinie oraz bezradność przeciwników.
- Przeprowadziły spis powszechny. Szybko i wydajnie.
- Zaostrzono dyktaturę cyfrową. Kontrolują sieci społecznościowe i wszelką komunikację.
- Stworzono system do szybkiej identyfikacji wszystkich sieci społecznościowych pożądanej osoby: kto jest z nią w kontakcie, z kim jechała samochodem, gdzie była, z kim się komunikowała.
- Zidentyfikowano wszystkich nielegalnych imigrantów i wielu wydalono z kraju
- W łagodnym trybie wydalono wielu obcokrajowców. Oni sami również starali się ewakuować. Pozostałych zidentyfikowano i objęto kontrolą.
- Opracowano mechanizm masowego i błyskawicznego blokowania całego kraju.
- Zademonstrowano całemu światu, na co stać Chiny. Umieszczenie 1,5 miliarda ludzi w pełnej kwarantannie, nałożenie wszystkim masek – to wielki wyczyn, tak jak i wybudowanie ogromnego szpitala w ciągu tygodnia.
- Cały kraj został nauczony, jak dbać o higienę.
- Przyjęto ustawę zakazującą spożywania mięsa dzikich zwierząt, co w wielu prowincjach jest normą.
- Pokazano światu, jak bardzo jest zależny od Chin.
- Zamrożono łańcuchy powiązań produkcyjnych na całym świecie, wywołując Globalny Kryzys.
- W policji i służbach reagowania masowo wprowadza się używanie dronów i automatycznych urządzeń śledzących.
- Opracowano wdrożenie systemów masowej termowizji z automatyczną identyfikacją danych o anomaliach.
- Ze względu na osoby noszące maski zaktualizowano algorytmy działania kamer wideo dla rozpoznawania twarzy; obecnie w rozpoznawaniu ludzi uwzględniany jest również sposób ich poruszania się.
- Na masową skalę w trybie operatywnym tworzone są zautomatyzowane systemy dostaw towarów.
- Opracowano system elektronicznego obozu koncentracyjnego.
- Ustały protesty w Hongkongu, a tamtejsze wpływy rządu chińskiego wzrosły.
- Najważniejsze.
Gdy świat nadal pogrąża się w kryzysie, Chiny już z niego wyszły i są gotowe:
– skupować potanione aktywa,
– pomagać finansowo słabym państwom, zwiększając w zamian swoje globalne wpływy
– grać na niższych cenach ropy.