Nancy Kress: Ogień krzyżowy
Nancy Kress zaczynała od fantasy, a potem przeniosła się do obozu SF. Nie wiem, czy słusznie i czy nasz ulubiony gatunek ma z tego transferu jakieś korzyści. Sądząc po powieści „Krzyżowy ogień” , będącej pierwszym tomem dylogii, a może i cyklu – autorce wydaje się, że składanie fabuł SF niczym nie różni się od produkcji fantasy, tylko zamiast smoków mamy statki kosmiczne.
Philip K. Dick: Labirynt śmierci
Najciekawszym wynalazkiem tej powieści jest religia: w krótkiej przedmowie Dick wyznaje, że stanowi ona jakby wspólny mianownik wielkich religii ziemskich. Prorokiem jest A. J. Specktowsky, a Biblią jego dzieło „Jak w wolnej chwili powstałem z martwych, co i tobie może się udać”. Teologia dopuszcza przebywanie istot boskich w rzeczywistości doczesnej, toteż zeznania, że ktoś widział Chodzącego po Ziemi czy Orędownika nie należą do rzadkich. Za stworzenie świata odpowiada Konstruktor, zaś psuciem wszystkiego zajmuje się Niszczyciel Formy, pod którym to szlachetnym mianem łatwo rozpoznajemy szatana. Manifestacje Boga są więc nie trzy, a cztery, bo i Niszczyciel Formy obdarzony został mocą boską.
Cixin Liu: Problem trzech ciał
Swego czasu zachodziliśmy w głowę w „Nowej Fantastyce”, jak przedstawić w gazecie chińską SF. Nikt nie znał żadnego dzieła ni autora z Chin. Skończyło się na tym, żeśmy pomysł prezentowania Chińczyków zarzucili, a zaproszenie na konwent chiński zignorowali, obawiając się przymusu basowania tamtejszemu reżimowi.
Robert Hugh Benson: Władca świata
Oto powieść wydana w roku 1907; ponad wiek później znaleźć w niej można liczne fragmenty profetyczne. Zrobiło się o niej głośno po tym, jak dwukrotnie – w roku 2013 i 2015 – wspomniał o niej papież Franciszek. Papież miał powód, by zainteresować się „Władcą świata”, gdyż przedstawiono tam wizję zagłady chrześcijaństwa w XXI wieku.
Ian McDonald: Luna: nów
Ian McDonald wyspecjalizował się w geograficznym podejściu do fantastyki: wybiera sobie jakiś kraj, na przykład Indie, Turcję czy ostatnio Brazylię, dowiaduje się o nim ile można, po czym osadza tam akcję swojej powieści. W powieści „Brazyl” dało to bardzo dobre rezultaty, oczywiście po wzmocnieniu sprawy pomysłami, wizją przyszłości, ciekawą akcją i godną uwagi formą pisarską.