Robert Hugh Benson: Władca świata
Oto powieść wydana w roku 1907; ponad wiek później znaleźć w niej można liczne fragmenty profetyczne. Zrobiło się o niej głośno po tym, jak dwukrotnie – w roku 2013 i 2015 – wspomniał o niej papież Franciszek. Papież miał powód, by zainteresować się „Władcą świata”, gdyż przedstawiono tam wizję zagłady chrześcijaństwa w XXI wieku.
Ian McDonald: Luna: nów
Ian McDonald wyspecjalizował się w geograficznym podejściu do fantastyki: wybiera sobie jakiś kraj, na przykład Indie, Turcję czy ostatnio Brazylię, dowiaduje się o nim ile można, po czym osadza tam akcję swojej powieści. W powieści „Brazyl” dało to bardzo dobre rezultaty, oczywiście po wzmocnieniu sprawy pomysłami, wizją przyszłości, ciekawą akcją i godną uwagi formą pisarską.
Antoni Smuszkiewicz: Zaczarowana gra. Zarys dziejów polskiej fantastyki naukowej
W ciemnej nocy stanu wojennego przebijały się tu i ówdzie promyki słońca. Takim jaśniejszym momentem było niespodziewane wydanie w 1982 roku „Zaczarowanej gry” poznańskiego polonisty Antoniego Smuszkiewicza, który przedstawiał w niej zgodnie z podtytułem zarys dziejów polskiej fantastyki naukowej.
John Brunner: Na fali szoku
„Szok przyszłości” Alvina Tofflera to legenda PRL-u, wszyscy o nim mówili i pisali, a mało kto czytał, bo w księgarniach był nie do zdobycia. Teza zawarta w tytule brzmiała: przyszłość dopadnie nas niespodziewanie, niegotowych na jej przyjęcie. Podobny efekt obserwuje się już dziś, kiedy natłok nowych technologii spowodował wzrost liczby ludzi tracących w tym wszystkim rozeznanie.
Ursula K. Le Guin: Sześć światów Hain
Tytułowe sześć światów to sześć książek stanowiących cykl Hain, z czego trzy wymieniało się jednym tchem: „Świat Rocannona”, „Planeta wygnania” i „Miasto złudzeń”. Do tego doklejano na zasadzie pokrewieństwa „Słowo las znaczy świat”, ale wszystkim tym tytułom blisko do siebie przede wszystkim ze względów objętościowych, bo są to krótkie powieści, takie w sam raz do przełknięcia na jedno posiedzenie (w moim wypadku poleżenie).