I ty zostaniesz astronautą



Tytuł
Proxima
 
Reżyseria
Alice Wincour


Obsada
Eva Green, Matt Dillon


I ty zostaniesz astronautą
 

Stanisław Lem zapytany dlaczego w jego powieściach nie ma astronautek, zdziwił się bardzo i odrzekł: jakże to, gdzie kobiety, tam i dzieci, misie Uszatki, beciki itp. Pieluchy powiewające na sznurach przy zmianie ciągu odebrałyby misjom do gwiazd ostatnią powagę. Astronauta ma być kimś w rodzaju mnicha, jego oddanie nauce i kosmosowi powinno być zupełne.

Ze stanowiskiem tym dyskutuje film „Proxima” o przygotowaniach do planowanego przez ESA lotu na Marsa. Reżyserką jest kobieta, kobieta gra także główną rolę astronautki z Francji, poznajemy zatem kobiecy punkt widzenia na te kwestie. Jest on taki, że kobiecie kosmos należy się tak samo jak mężczyźnie, co najwyżej kosztem większych wyrzeczeń. Bo choć „kobieta potrafi” jak Hela traktorzystka nie przymierzając, to wszyscy ją uważają za astronautę jakby drugiej kategorii. Na każdym kroku musi dowodzić, że nie jest gorsza od chłopów, więc zamiast 7 g na centryfudze ordynuje 9 g (dziewięciokrotne przeciążenie), a potem w hotelu wymiotuje jak kot. Nie zgadza się na żadne taryfy ulgowe, ma być ostro i na serio, kosmos nie zna się na żartach.

Astronauci z programu Apollo (i z innych też) mieli za sobą żony, które brały na swoje barki dom i dzieci. Jak istotna była to pomoc, unaocznia książka Lily Koppel „Żony astronautów”. Sara z „Proximy” ma córkę w podstawówce i męża astrofizyka w Darmstadt (jest z nim w separacji), po odbębnieniu dniówki na symulatorach wraca skonana i musi zająć się dzieckiem. Mąż tymczasem wytycza trasy dla łazików na Marsie, być może dla przyszłej wyprawy, na nic nie starcza mu czasu, ale gdy Sara leci na trzy tygodnie do Rosji trenować, a potem na stację orbitalną trenować dalej, solidarnie zajmuje się małą. Przesłanie filmu jest takie, że kobieta, nawet spętana swą biologią i dziećmi, nawet pozbawiona wsparcia męża czy teściów, nie da sobie wydrzeć kosmosu i wbrew wszystkiemu poleci ku gwiazdom.

Dlaczego wyprawa nazywa się Proxima? To nazwa gwiazdy położonej najbliżej Słońca – czy chodzi o to, że Mars, gdzie wybiera się Sara, bywa najbliżej Ziemi? A może tytuł oznacza córkę Sary, noszącą wiele mówiące imię Stella (gwiazda) i będącej osobą najbliższą bohaterce?

Końcowy etap przygotowań do lotu obejmuje ćwiczenia w basenie, na jeziorze i w lesie (operacje ratunkowe na orbicie, lądowanie i wodowanie). W rosyjskim programie kosmicznym panują straszne rygory: gdy Sara spóźnia się dosłownie o parę sekund, zostaje wykluczona z zajęć – ale alkohol pije się tam zarówno na przymusowym biwaku, jak i w hotelu. I Sara ciągnie wódkę na równi z chłopami, z gwinta, zapierając się jakby swojej kobiecości. Jednak zablokowania menstruacji na orbicie odmawia, choć w warunkach ograniczonej przestrzeni jest to spora niedogodność.

Film jest dość spokojny, poza sprawami rodzinnymi brak wyraźnie wyeksponowanego problemu. A przecież nieważkość, której Sara nie uniknie, to nie jest spowodowany skasowaniem grawitacji błogostan. Brak ciążenia, zwłaszcza długotrwały, demoluje organizm: od wypłukiwania wapna z kości po rozregulowanie całej hydrauliki ciała. Wypchnięcie płynów z nóg wzwyż powoduje, że astronautki mają wielkie i sterczące biusty; za to woda w głowie przyprawia je o awarie błędnika i ogólne otumanienie (w tym ostatnim przypadku zresztą tak samo jak mężczyzn). Film koncentruje się na fazie przedstartowej; trzyosobową załogę ma wynieść rosyjski Sojuz, więc spora część akcji rozgrywa się na kosmodromie Bajkonur. Jest to pokazane metodą półdokumentalną, widzowie śledzący postępy astronautyki mają okazję – nie tak znowu częstą – świadkowania procedurom i technice, która u Rosjan nie zmieniła się bardzo od końca XX wieku.

Film Alice Wincour, deklarującej się jako feministka, upomina się zatem o miejsce kobiet w kosmosie. Kończy go sekwencja zdjęć astronautek, które poleciały w kosmos po Tierieszkowej, w tym tych, które postradały życie w katastrofach promów Challenger i Columbia. Kilka z nich sfotografowano z dziećmi. Czy więc kosmos jest dla kobiet – wbrew poglądom Stanisława Lema? Niewątpliwie warunki kosmiczne dla delikatnych kobiecych organizmów są trudniejsze i bardziej dolegliwe, ale czy się nam podoba, czy nie, kobiety podążą w kosmos wraz ze swoimi mężczyznami, bo ich miejsce jest przy nich.

Prześlij komentarz



Reklama

Senni zwyciezcy

Książka do kupienia w Stalker Books

planeta smierci cover

Książka do kupienia w Stalker Books

Człowiek idzie z dymem - Marek Oramus

Książka do kupienia w Stalker Books

COVER bogowie lema

Książka do kupienia w Stalker Books