Żeromski ostrugany

Pod sam koniec sierpnia wieczorna telewizja pokazała, jak literat Dobosz skrócił „Przedwiośnie” Żeromskiego ma zlecenie bodaj kancelarii Prezydenta RP. Dobosz uwziął się szczególnie na słowo „tudzież” oraz na przymiotniki. W końcu jednak zniecierpliwił się tą mrówczą dłubaniną i jął wywalać całe partie tekstu; w rezultacie z „Przedwiośnia” zostały jakieś dwie trzecie. W ramach upowszechniania czytelnictwa Prezydent osobiście przeczytał przed kamerami te zgliszcza, wmawiając społeczeństwu, że to nadal Żeromski.


Partenon z książek

Późno dowiedziałem się o tej sprawie, więc późno też o niej piszę, ale nic to, liczy się powód. Oto w 2017 roku w Kassel w Niemczech zbudowano kopię greckiego Partenonu. Nie była to jednak budowla z cegły ani marmuru, tylko z drutu, tak uplecionego, aby dało się weń powkładać książki. Nie chodziło przy tym o byle jakie książki, tylko takie, które gdzieś, kiedyś zostały zakazane.


Topór w stopie

Od nowego roku wizg pił unosi się nad Polską, a drzewa są walone z jakąś niepojętą zaciekłością, by nie rzec: z furią. Nowelizacja głupiego prawa niewiele zmieniła, co najwyżej więcej kopert pójdzie pod stołem za zezwolenia na wycinkę wydawane przez gminy. Drzewa zostały potraktowane jak najgorszy wróg.


Matka

Przyjechałem na jej wezwanie 4 grudnia. Już wcześniej, w listopadzie, było wiadomo, że zdrowie matki szwankuje. Pojechaliśmy wtedy do lekarki, zrobiliśmy badania. Wyniki są dobre jak na ten wiek, powiedziała lekarka. Matka miała skończone 90 lat.


Higiena jamy mózgowej

Latorośl moja Berenika skończy niebawem 10 lat. Nie chcę powiedzieć, że czytać razem zaczęliśmy drugiego dnia po jej przyjściu na świat; w każdym razie stało się to dość wcześnie. Nie przejmowałem się, czy rozumie, o czym czytamy, bo odpowiada mi pogląd, że małe dziecko słucha najpierw melodii języka, a dopiero później łapie sens. Czytaliśmy nie na czas, ale do końca rozdziału albo do momentu, kiedy jej uwaga zaczynała odjeżdżać i małe oczka kleił sen – bo działo się to głównie wieczorami, przed spaniem. Tak zostało po dziś dzień, przy czym czytania są teraz dwa: jak ja odwalę swoje, matka zaczyna drugą turę po angielsku.


Konwicki i Wnuk-Lipiński

Niewiele łączyło tych dwóch robotników pióra oprócz tego, że zmarli mniej więcej w tym samym czasie, krótko po Nowym Roku 2015. Może także wspólny był im sposób obrazowania niektórych swoich pomysłów, gdy sięgali po motywy z fantastyki. Trylogia Apostezjonu i „Mała apokalipsa” pochodzą z tej samej parafii.