Zbiór ciekawostek nazwano nie wiadomo dlaczego „Ciekawością świata” (oryginalny tytuł: „Nie na miejscu w czasie i przestrzeni”) z podtytułem „Wynalazki, które wyprzedziły swój czas”. Ale trudno wszak satelitę Saturna, czy dwa satelity Marsa nazywać wynalazkami, podobnie jak manuskrypt Wojnicza, monetę Wikingów znalezioną w Ameryce czy malunki na starych obrazach przypominające UFO. Tak to jest, gdy redaktorzy chcą poprawiać autora, ale brak im konceptu.
Wood napisał książkę o dziwolągach technicznych, kulturowych, historycznych i astronomicznych. W ośmiu częściach przedstawił 40 obiektów i artefaktów, których pochodzenie, przeznaczenie czy obecność w konkretnym miejscu i czasie wydają się zagadką. Obok frapujących wieści o „komputerze” starożytnym wyłowionych z wód morskich, o prekursorach Internetu czy o tym, że Archimedes otarł się o całki i różniczki, mamy rozdział o filmie, który antycypował romans Clintona z Lewinsky czy o micie Dogonów z niedostrzegalnym z Ziemi gołym okiem Syriuszem B (karłowatym towarzyszem Syriusza A) w roli głównej. Na szczęście Wood wykazuje dość krytycyzmu i zamiast sensacji szuka naturalnych wyjaśnień.
Wśród przywołanych przez Wooda przykładów znajdują się okazy niekiepskiej futurologii. Analogię oblotu Księżyca przez Apollo 8 i pojazd z powieści Verne’a zna każdy, ale już wizje Alberta Robidy („Dwudziesty wiek” z roku 1882) i Edwarda Bellamy’ego („W roku 2000” z 1888) dają do myślenia. Lista spełnionych przepowiedni jest imponująca. U Robidy „kto nie może sobie poradzić w żadnym zawodzie, zostaje przesunięty do polityki” – zupełnie jak u nas. Z obiektów astronomicznych Wood zwraca uwagę na Japetusa, księżyc Saturna podobny do orzecha, który jedną stronę ma ciemną, drugą jasną, a na równiku „kalenicę” wysoką na 20 km.
W książce zwraca uwagę skandaliczna jakość reprodukcji – są to rozmazane bohomazy, niegodne sztuki poligraficznej XXI wieku.
Wiedza i Życie 5/2013