Jan Józef Szczepański:  Dziennik tom VI, 1990 – 2001

Starość nie radość

Szósty i ostatni tom „Dziennika” Jana Józefa Szczepańskiego to zapis odchodzenia autora „Polskiej jesieni”. Rezygnuje z funkcji, zaszczytów, komisji, koncentruje się na życiu rodzinnym. Jak zawsze jeden i drugi dom (kasiński i krakowski) pełne są gości, jednych lubi, innych znosi z łagodną rezygnacją. Nade wszystko jednak doskwiera mu imperatyw pisania, każdy dzień zawiera w podsumowaniu jakby rachunek sumienia. Gdy nic nie udało się napisać, następują utyskiwania na własną niemoc, a także wątpliwości, czy zasługuje się jeszcze na miano pisarza. O dziwo, nie zaliczają się tu drobne prace publicystyczne – tylko proza, tylko beletrystyka.


Michael Collins:  Niosąc płomień. Podróże astronauty

Samotność astronauty

Michael Collins był pilotem modułu dowodzenia Columbia podczas wiekopomnego lotu Apollo 11, kiedy dwóch ludzi po raz pierwszy w dziejach zstąpiło na skorupę Księżyca. Czytelnik spoglądając na obszerne tomiszcze jego wspomnień, wydanych po raz pierwszy w roku 1974, ma wątpliwości: cóż ciekawego mógł napisać pilot, który krążył bezczynnie wokół Księżyca, podczas gdy jego koledzy hasali po Srebrnym Globie?


Maciej Parowski:  Wasz cyrk, moje małpy. Chronologiczny alfabet moich autorów

Cyrk Parowskiego

Dwutomowa książka „Wasz cyrk, moje małpy” zmarłego w czerwcu Macieja Parowskiego miała być w zamyśle nawiązaniem do tak popularnych do niedawna „alfabetów”, pisanych u schyłku życia przez różnych luminarzy. Wymieniało się tam po nazwiskach osoby, z którymi za życia zetknął się autor, przedstawiało ich subiektywne biogramy itp. Pisało się to lekko, łatwo i przyjemnie, a czytelnicy mieli frajdę dzięki obowiązkowej przyprawie humoru i złośliwości.


Joanna Siedlecka:  Pan od poezji. O Zbigniewie Herbercie

Piekłowędrowanie Zbigniewa Herberta

Pierwsze wydanie „Pana od poezji” Joanny Siedleckiej ukazało się w roku 2002, krótko po śmierci Zbigniewa Herberta. Po 17 latach autorka dodała do książki sześć nowych rozdziałów, niezbędnych dla zrozumienia fenomenu pana Cogito: o prześladowaniu przez bezpiekę, o wymarzonym mieszkaniu przy ul. Promenada w Warszawie, które okazało się nafaszerowane podsłuchami, o reperkusjach słynnego wywiadu do „Hańby domowej” Trznadla, a także o pierwszej wielkiej miłości poety w Sopocie.


John Steinbeck:  Była raz wojna. Bomby poszły

Szlachetne bombardowanie

Wielki pisarz zatrudniony w machinie propagandy wojennej. Wasilij Grossman pokazywał wstrząsające migawki z frontu i terenów, przez które dopiero co przeszła wojna. John Steinbeck, też mający za sobą epizod korespondenta wojennego, w złożonej z dwóch części książce „Była raz wojna. Bomby poszły”, koncentruje się najpierw na życiu żołnierzy, na przygotowaniach do operacji wojskowych, oczekiwaniu na godzinę próby, kiedy można postradać życie. Jak żołnierze, którzy jeszcze nie powąchali prochu na polu bitwy, znoszą to doświadczenie? Jego domena to psychologia: zagląda żołnierzom do głów, do bagaży, do kieszeni.


Jan Józef Szczepański:  Dziennik tom V: 1981-1989

Spełnione życzenia

W dwóch ostatnich tomach „Dziennika” Jana Józefa Szczepańskiego jego notatki, czynione przeważnie po skończeniu dnia, przed północą, nabierają odmiennej wymowy. Wcześniej były to zapiski prowincjusza, literata schowanego w cieniu, krążącego między Krakowem a domem na stoku Lubogoszczy obok Kasinki. Rzadkie wypady do Warszawy i wyjazdy na spotkania autorskie w Polsce tylko to wrażenie wzmacniały. Pewnym dysonansem w tym obrazie były podróże po szerokim świecie, to one na moment czyniły ze Szczepańskiego człowieka światowego. Potem wracał do poprzedniej roli: ogrodnika i rzemieślnika wiecznie coś remontującego, wiecznie kogoś odwożącego i przywożącego. Dom na Lubogoszczy raz huczał od gości, a raz (rzadko) świecił pustkami, pozwalając pomyśleć w oderwaniu od zgiełku świata, a nawet coś napisać.