To książka o symetriach, a także o ich niedoskonałościach i łamaniu. We Wszechświecie występują rozmaite rodzaje symetrii – dodatek na końcu książki wymienia najważniejsze – ale sam Wszechświat symetryczny nie jest. Goldberg używa metafory perskiego dywanu: „Tradycyjne perskie dywany miały niewielkie wady, złamania symetrii nadające całości swoisty charakter”. Gdyby Wszechświat był doskonale symetryczny, byłby też „ogromnie nudny”, czego absolutnie nie da się o nim powiedzieć.
Symetrie mają w fizyce tak wielkie znaczenie dlatego, gdyż jak wykryła sto lat temu matematyczka Emmy Noether, każdej symetrii odpowiada jakaś zasada zachowania. Choć nie doczekała się Nobla, Goldberg uważa to za jedno z największych odkryć wszechczasów. Z różnych symetrii wynikają takie fundamentalne prawa jak prawo zachowania energii, zasada zachowania pędu i momentu pędu, a także obydwie teorie względności. W połowie XX wieku Yang i Mills dowiedli, że symetrie dają nam nie tylko prawa zachowania, ale także oddziaływania podstawowe, czyli cząstki pośredniczące, które je przenoszą.
Sporo uwagi autor poświęca perspektywom. Byłoby bardzo miło, gdyby sprawdziła się np. supersymetria, ale dane eksperymentalne są na razie mało obiecujące. Goldberg pisze więc o fizyce widzianej przez pryzmat symetrii i jej łamania (np. w przypadku higgsa) i takie ujęcie wydało mi się dość nowatorskie. Zna się na rzeczy, a choć wtrynia gdzie może swoje osławione żarty (które mnie wydają się zbędne i na siłę), to jest to popularyzacja nauki na wysokim poziomie. W pewnym momencie książka zamienia się w refleksję, czym jest fizyka i do czego służy.
Jednego tylko nie udało mi się od Goldberga dowiedzieć: dlaczego lustra odbijają świat w pionie (zamieniają stronę prawą na lewą i odwrotnie), a nie w poziomie (dół zamieniałby się z górą i vice versa). Symetria to czy złamanie symetrii?