Stanisław Lem:  Niezwyciężony (wyd. ilustrowane).

Życie nekrosfery

„Niezwyciężony” jest w twórczości Stanisława Lema powieścią bardzo spektakularną, autora utożsamia się z nią prawie tak mocno jak z „Solaris”. Od lat czekamy na film na kanwie tej powieści, zgodnie uznawanej za wymarzoną do ekranizacji: warstwa wizualna obejmuje scenerię obcej planety Regis III, sprawującą nad nią kontrolę mechaniczną szarańczę, technikę umożliwiającą napęd fotonowy i władanie antymaterią, wreszcie sceny batalistyczne przerastające wszystko, co człowiek widział do tej pory. Film, który chciałby pokazać te cudeńka, byłby kosztowny co się zowie; póki co musimy zadowolić się próbą zarysowania ikonografii „Niezwyciężonego”, jaką oferuje gra wideo „The Invincible” na motywach tej właśnie powieści.


Stanisław Lem, Ursula K. Le Guin:  I mów, że moja chwała z przyjaciół się bierze. Listy 1972 – 1984

Skazani na szmirę

Z dotychczas wydanej książkowo korespondencji Stanisława Lema (z poetką Ewą Lipską, dramaturgiem Sławomirem Mrożkiem, tłumaczem Michaelem Kandelem) wynika, że listy te warte są lektury. W tomie z Mrożkiem jest dużo błaznowania, w tomie z Kandelem Lem wykłada swe poglądy m.in. na literaturę. Pominięto w nim listy samego Kandela; tym samym „mój najlepszy amerykański tłumacz” został zdegradowany do roli skrzynki pocztowej. W korespondencji Lem jaśnieje jako wybitny stylista, nie krępuje go gorset umiaru, może sobie pozwolić na złośliwości, dłuższe wywody itp.


Stanisław Lem:  Ogród ciemności i inne opowiadania. Wybór Tomasz Lem

Ekstrakt z Lema

Z okazji 80-tych urodzin Stanisława Lema ukazał się w 2001 roku wybór jego najlepszych pono opowiadań, zatytułowany „Fantastyczny Lem”. W nieznanym bliżej plebiscycie sami czytelnicy mieli opowiedzieć się, co włożyć na tę listę; po jej zestawieniu swoje trzy grosze dołożyli Jerzy Jarzębski oraz sam Lem. Pierwszy dodał czego mu na niej brakowało, drugi odwrotnie – wykreślił z niej co mu się podobało (czyli nie podobało). Tak powołany do życia potworek – bo ani to był wybór czytelników, ani pisarza, ani jego piewcy – pchnięto na rynek jako destylat z Lema.