„Skrzynia Władcy Piorunów” to powieść dla młodzieży, lektura uzupełniająca dla klas 4-6. Pomyślana jak wiele powieści tego typu, na zasadzie tajemnicy kryminalnej, którą muszą rozwikłać małoletni detektywi Tom i Julia, wspomagani przez psa Biszkopta. Ale tajemnica w równej mierze dotyczy legendarnego serbskiego wynalazcy Nikoli Tesli. Świadkujemy jego narodzinom wśród huku piorunów, opisom wczesnego dzieciństwa, kiedy szkicował pierwsze projekty maszyn własnego pomysłu, pracy z wysokimi napięciami w wieku dojrzałym i epizodom ze schyłku życia. Jeśli wierzyć autorowi, miał niebywały talent do wizualizacji: konstrukcja ukazywała mu się od razu gotowa, jak film wydobyty z archiwum przyszłości. Potrafił ją obracać pod różnymi kątami, żeby do niej zajrzeć i poznać szczegóły.
Właśnie z dzieciństwa Tesli pochodzą stare papiery zakupione przez Internet wraz ze zniszczoną skrzynią z literami NT na wieku. Grupa przestępców próbuje przejąć skrzynię, sądząc, że papiery są cenne pod względem finansowym. Niecne zamiary opryszków torpedują młodzi bohaterowie powieści wspierani przez Rycerzy Nauki – internetowe stowarzyszenie badaczy życia i twórczości Tesli. Autorowi udało się oddać naszą bogatą rzeczywistość, z jej problemami, dziwactwami i cudami techniki – ale ze złem trzeba walczyć jak za dawnych lat.
Marcin Kozioł nie żałuje atrakcji: mamy w powieści sporą dawkę popularyzacji nauki, techniki oraz postaci jednego z genialnych wynalazców. Czy wśród projektów młodego Tesli była zagrażająca światu maszyna do czytania myśli, tego nie wiemy, jednak dla historyków nauki takie dokumenty to rzecz bezcenna. Konieczność porozumiewania się bohaterów w sposób tajny wymusza na czytelniku zapoznanie się z arkanami kryptologii w postaci szyfru Cezara i szyfru Polibiusza. Dodatkowo Tom dysponuje umiejętnością synestezji, czyli widzenia liczb, słów, dni tygodnia i pojęć w kolorach. Tego typu zdolność wykazują niektórzy naukowcy; miał ją podobno fizyk Richard Feynman, który widział rozwiązania skomplikowanych równań właśnie w kolorach.