Dzień 556, czwartek 16 września 2021

Na wrzesień od jakiegoś czasu zapowiadano czwartą falę koronawirusa z wariantem delta w roli głównej. Istotnie, przyrosło do 722 nowych zakażeń dzisiaj, wczoraj było więcej, bo prawie pod 800. W wakacje koronawirus traktował nas ulgowo, notowano po kilka, kilkanaście sztuk dziennie na całą Polskę, chodziło się bez maski albo z maska zsuniętą na szyję. Ja wróciłem do bandany na szyi, trzeba ją mieć w pogotowiu, nie wiadomo jakie przepisy właśnie obowiązują, a nuż wypadnie patrol i dawaj mnie, zaszczepionego dubeltowo, do pierdla. Nawet w sklepie i na bazarze ludziska chodzą z gołymi gębami.


Dzień 494, piątek 16 lipca 2021

W dziedzinie koronawirusa od dłuższego czasu istotne poluzowanie: w Polsce czynne są knajpy, hotele, ludziska jeżdżą na wakacje jak za dawnych dobrych czasów. Berenika była nawet z koleżanką dwa razy w kinie. W międzyczasie skończył się rok szkolny, przeminęły mistrzostwa Europy w piłce nożnej, czekamy na olimpiadę. Niby wszystko w miarę normalnie, z przecież już rośnie liczba zachorowań w Hiszpanii i w Anglii na tzw. deltę, czyli wariant hindusku koronawirusa, już się gada o następnych wariantach. Trafiliśmy na cienką przerwę w pandemii i bodaj na jesieni zacznie się de novo.


Dzień 466, piątek 18 czerwca 2021

W zeszłym tygodniu zaszczepiliśmy się: najpierw Berenika we wtorek, a ja dzień później. Berenikę wieźliśmy na Stadion Narodowy, wjechaliśmy w gigantyczny parking podziemny i tam już trwała cała akcja: cztery kolejki, każda na inną godzinę, potem wypełnianie kwitu, rejestracja, rozmowa z lekarzem i samo szczepienie, które trwa najkrócej, bo jedynie sekundy. Po wszystkim można sobie usiąść i odpocząć w oczekiwaniu na niepożądane reakcje organizmu.


Dzień 424, piątek 7 maja 2021

Pani Henia w Zenonowie przeszła Covid, podobno zaraziła się przed szczepieniem. Choroba przejechała po niej jak traktor, przyjechali medycy, zrobili test i kazali zostać w domu. Biednej starowince jedzenia i inne rzeczy dostarczała rodzina: podawali przez płot i zaraz znikali. Teraz pani Henia ma się lepiej, czego dowodem fakt, że dokupiła dwie kurki. Dostaliśmy już jajka od nich, malutkie, prawie jak gołębie. Ale pani Heni coś jednak szwankuje w głowie, nie pamięta na przykład, gdzie zapodziała kij do podpierania. Musiała znaleźć sobie nowy, nie tak wygodny jak tamten.   


Dzień 410, piątek 23 kwietnia 2021

Od końca marca wahadło epidemiczne znalazło się najpierw w strefie bardzo wysokich wartości zakażeń: notowano rekordy ponad 36 tys. nowych przypadków dziennie. Teraz te liczby spadły do poziomu mniej więcej 10 tys. dziennie, a więc znacznie. To nadal jest dużo, ale można wytrzymać. Nieodmiennie natomiast, dzień w dzień, wynoszą ze szpitali po 700 trupów i to najlepiej świadczy o poziomie służby zdrowia. Kraj wskutek działania różnych czynników nie jest w stanie skutecznie leczyć swoich obywateli.


Dzień 380, środa 19 marca 2021

Gołe dane: wczoraj liczba zakażonych wyniosła 16 741, zmarłych – 396. Dziś ten wynik został pobity z kretesem, przy okazji ustanowiony został rekord pandemii w Polsce: 29 978 zakażonych i 575 trupów, czyli więcej niż dwa strącone samoloty pasażerskie. Łącznie od początku pandemii zakażonych mieliśmy 2 mln 120 tys, a nieboszczyków ponad 50 tys., czyli jedno spore miasto. W internecie wymieniano konkretnie Piaseczno, Stargard, Zawiercie, Wejherowo, Świętochłowice, Ostrołękę. Jedno z nich uważajmy za skasowane.