Pierwsze światło nocy



Tytuł
Księżyc w nauce i kulturze Zachodu
 
Autor
Jarosław Włodarczyk


Wydawca
Rebis 2012

Cena wydawnictwa
69,90
Pierwsze światło nocy
 

Wśród popularyzujących naukę książek rzadko zdarza się spotkać taką, która by nie była tłumaczona z angielskiego. Z tym większym uznaniem należy powitać pracę Jarosława Włodarczyka, specjalizującego się w historii astronomii, a poświęconą „blademu planecie”, czyli Księżycowi.

Nie jest to monografia pokazująca obecny stan wiedzy o tym wyjątkowym ciele niebieskim. Włodarczyk koncentruje się na zmaganiach pokoleń myślicieli, od starożytności po czasy dzisiejsze, z powstaniem Księżyca, wizerunkiem na jego tarczy, fenomenem kraterów czy ustawienia się do Ziemi tylko jedną stroną – druga aż do epoki sond kosmicznych, które ją sfotografowały, pozostawała nieznana. Zarazem jest to historia astronomii opowiadana z wyeksponowaniem księżycowych epizodów, bo prawie każdy wielki i mniejszy astronom uważał za stosowne coś dodać w tej kwestii.

Książka jest szczegółowa, erudycyjna, autor z równą kompetencją obraca się wśród starożytnych Greków co w wieku XVII czy XVIII. Jest świetnie napisana, co nie zawsze udaje się zwłaszcza tłumaczom z angielskiego. Autor wyposażył ją w bogaty materiał ilustracyjny, pobrany – co może być szokiem – w dużej mierze z polskich bibliotek. Widać zafascynowanie Jarosława Włodarczyka nie tylko astronomiczną, ale i estetyczną stroną Księżyca: malowane ręcznie mapy Księżyca mają staroświecki urok, choć nie zawsze bywają dokładne. Zamieszczono reprodukcje słynnych obrazów z Księżycem w tle; omówiono, jakie wizje księżycowej przyrody i żyjących tam Selenitów prokurowali poważni nieraz uczeni.

Do pewnych prawd o naszym satelicie dochodzono z mozołem. Dopiero w XVII wieku Galileusz odkrył libracje, czyli jakby kołysanie się Księżyca, dzięki czemu z Ziemi widać nie połowę, a 59 procent jego powierzchni. Obrót Księżyca wokół osi był trudny do zaakceptowania nawet dla samego Keplera; podobno do dziś niektórzy mają z tym problem. Kratery przypisywano działalności wulkanicznej naszego satelity, a nawet miały je tworzyć tamtejsze koralowce żyjące w oceanach, które potem opadły i podziały się nie wiadomo gdzie. Udało się Włodarczykowi pokazać, jak od koncepcji zupełnie fantastycznych, generowanych z kapelusza, przechodzono stopniowo do faktów. Tak pożegnano się – nie bez żalu – z Selenitami, gdy podczas przechodzenia Księżyca na tle gwiazd odkryto na nim brak atmosfery.

„W hierarchii ciał niebieskich Księżyc znajduje się na dole drabiny, poniżej planet, gwiazd i galaktyk”, powiada Włodarczyk. Nieprawda – dla nas jest najważniejszy. Kiedy trzeba było, osłaniał nas własną piersią przed meteorytami. Bez jego wpływu, stabilizującego oś obrotu i orbitę Ziemi, nie byłoby ludzkości na pewno.

Prześlij komentarz



Reklama

Senni zwyciezcy

Książka do kupienia w Stalker Books

planeta smierci cover

Książka do kupienia w Stalker Books

Człowiek idzie z dymem - Marek Oramus

Książka do kupienia w Stalker Books

COVER bogowie lema

Książka do kupienia w Stalker Books