Z pozoru książka Randall oparta jest na anegdocie: oto na peryferiach Układu Słonecznego, przechodzącego około 66 mln lat temu przez dysk ciemnej materii wewnątrz Galaktyki, doszło do wytrącenia z orbity sporej komety, która w jakiś czas potem uderzyła w Ziemię powodując straszliwy kataklizm. Efektem było wygubienie dinozaurów i uzyskanie przewagi przez ssaki. Do powstania człowieka przyczyniła się więc ciemna materia, o której nic nie wiemy poza tym, że istnieje i ze zwykłą materią oddziałuje wyłącznie grawitacyjnie.
Ale Randall, fizyk cząstek, jest zbyt dobrym popularyzatorem, aby dać książce tak kruchy fundament. Pisze więc i o Układzie Słonecznym, szczególnie o położonych daleko od Słońca pasie Kuipera i Obłoku Oorta, referuje co wiadomo o ciemnej materii i jakie są pomysły na jej wykrycie, wreszcie zajmuje się wielkimi wymieraniami w dziejach Ziemi, za którymi jej zdaniem prawie na pewno stoją kolizje z asteroidami i kometami. Debatuje też nad cyklicznością tych uderzeń w ujęciu statystycznym – czyli przedstawia wszystkie elementy niezbędne do udokumentowania tytułowej tezy.
Dodatkową atrakcją książki jest pomysł autorstwa Randall, do tej pory słabo rozpropagowany, że wewnątrz dysku materii świecącej, tworzącej Galaktykę, znajduje się drugi, cieńszy, utworzony z ciemnej materii. Słońce okrążając centrum Galaktyki wykonuje dodatkowo ruch w pionie, raz wychodząc ponad płaszczyznę Galaktyki, a potem się pod nią chowając. Za każdym razem musi przejść przez ów dysk ciemnej materii, którego istnienie jest niezbędne, aby zgadzały się pomiary i obliczenia.
Autorka nie przesądza, czy dysk taki istnieje, ale widać, że jest bardzo zaangażowana emocjonalnie po stronie tej koncepcji. Książka jest potoczyście napisana, tłumaczy wszystko ab ovo, a pomysł, że perturbacje grawitacyjne zaaplikowane Obłokowi Oorta przez ciemną materię przyczyniły się do wykasowania dinozaurów, brzmi bardzo sugestywnie. Ma też Randall szczęście: w grudniu 2013 roku został wystrzelony satelita Gaia, który sporządzi najdokładniejszą mapę Galaktyki, co być może wkrótce przesądzi sprawę.