Słaba gwiazda Lalande



Tytuł
Lalande 21185
 
Autor
Janusz A. Zajdel


Wydawca
Solaris 2013 (Archiwum Polskiej Fantastyki)

Cena wydawnictwa
29,99 zł
Słaba gwiazda Lalande
 

W 1966 roku, kiedy Janusz Zajdel debiutował tą powieścią, można było o niej napisać, że debiut, owszem, interesujący, autor dobrze się zapowiada, będą z niego ludzie. Ale na dobrą sprawę i to nie było pewne. Zaledwie pięć lat po wydrukowaniu pierwszego opowiadania poczuł, że pora spróbować formy większej – i jak wypadł? Dziś, gdy wiemy o nim tyle więcej, znamy jego drogę życiową i pośmiertne losy jego twórczości, nie ma co się bawić w dyplomację: „Lalande 21185” jest powieścią nieudaną – ale wznowić ją bezwzględnie należało! – bez bigla, bez tematu czy głównego wątku, bez wyrazistych bohaterów. Sam Zajdel też to chyba czuł, skoro następną próbę powieściową podjął dopiero po dziesięciu latach.

Tematem powieści jest badanie Flory i Orfy, dwóch planet układu tytułowej gwiazdy, z Ziemi gołym okiem niewidocznej. W skład ekspedycji oprócz profesjonalnych astronautów wchodzą Ewa i Ted, para nastolatków, i to ich przygody początkowo nas zajmują; potem jakoś rozmywają się w ogólnym rozgardiaszu. Ale to oni odkrywają główny artefakt Obcych, który wywraca do góry nogami plany badawcze. Tyle, że z tego odkrycia niewiele wynika: Obcy wynieśli się stąd wieleset lat temu, nic o nich nie wiadomo, podejrzewa się, że były to istoty pełzające, ponieważ wejścia mają przekrój kwadratowy.

Powieść przeznaczono dla odbiorcy młodzieżowego; firmowało ją wydawnictwo dla dzieci i młodzieży, jakim wtedy była Nasza Księgarnia. Napisana została według starego paradygmatu, wedle którego kosmos jest fajny, wszystko idzie cacy, coś tam chwilowo szwankuje, są rzeczy trudne do wyjaśnienia, ale poradzimy sobie z nimi, bośmy komecie spod ogona nie wypadli. Za Ziemią oczywiście się tęskni i mocno się ją kocha, nie broń Boże jakieś małe ojczyzny, tylko całą planetę. Teraz musisz ją pokochać,  a przynajmniej zrozumieć jedno: że my wszyscy jesteśmy tu nie dlatego, że znienawidziliśmy Ziemię i uciekliśmy z niej, lecz dlatego właśnie, że ją kochamy – tłumaczy cierpliwie matka synowi urodzonemu już w kosmosie. Ted patrzył w talerz, ważąc w myśli słowa matki. Żadnego buntu, próby dyskusji, obrony własnego stanowiska. Miała rację: nie rozumiał wielu rzeczy…

To co dobrego można powiedzieć o „Lalande”, to wiarygodność techniczna i naukowa. Czuć, że autor ma pojęcie o nauce i technice, o procedurach badawczych i operacjach, które im towarzyszą. Czasem daje proste pomysły, jak rozwiązać kłopoty związane z podróżami w kosmos – ot, na przeciążenia startowe pomaga zanurzenie w cieczy. Tego rozwiązania nie stosuje się z prostego powodu: ciecz ma swoją masę, a w przypadku katastrofy albo uszkodzenia statku wprowadza dodatkowe komplikacje. Nie dysponują też bohaterowie Zajdla nieograniczonymi zasobami energii, więc muszą się przejmować, czy im jej nie zabraknie. Pomimo odkrycia mnogich artefaktów spod obcej ręki do kontaktu jednak nie dochodzi, bo nie ma go z kim nawiązać – i tak wyprawa kończy się właściwie niczym.

Zajdel chyba planował napisanie dalszego ciągu, bo wspomina o spostrzeżeniu, iż trzy gwiazdy układają się w linię: Lalande, Słońce i Fomalhaut; tę ostatnią należałoby odwiedzić w poszukiwaniu wysoce technologicznej cywilizacji Obcych. Ale zamiast się tym zająć wrócił do opowiadań. Od złotej żyły literackiej dzieliło go jeszcze półtorej dekady.

Informacja podana w rozbiegówce, iż w połowie XX wieku astronomowie stwierdzili, że gwiazda ta posiada – podobnie jak Słońce – własny układ planetarny, jest wymysłem samego Zajdla. Gdyby tak było, odkrywcy dawno by otrzymali Nobla, a nasz Wolszczan powtórzyłby jeno ich dokonanie. Co nie znaczy, że wokół Lalande planet nie ma. Planety występują w kosmosie dość pospolicie i tak wierzono w science fiction właściwie od zawsze. Tu nic się nie zmieniło.

Nie wiadomo dlaczego w powieści brakuje spisu treści, choć rozdziały mają bardzo rozbudowane i intrygujące tytuły.

 

 

Prześlij komentarz



Reklama

Senni zwyciezcy

Książka do kupienia w Stalker Books

planeta smierci cover

Książka do kupienia w Stalker Books

Człowiek idzie z dymem - Marek Oramus

Książka do kupienia w Stalker Books

COVER bogowie lema

Książka do kupienia w Stalker Books