John Steinbeck: Była raz wojna. Bomby poszły
Szlachetne bombardowanie
Wielki pisarz zatrudniony w machinie propagandy wojennej. Wasilij Grossman pokazywał wstrząsające migawki z frontu i terenów, przez które dopiero co przeszła wojna. John Steinbeck, też mający za sobą epizod korespondenta wojennego, w złożonej z dwóch części książce „Była raz wojna. Bomby poszły”, koncentruje się najpierw na życiu żołnierzy, na przygotowaniach do operacji wojskowych, oczekiwaniu na godzinę próby, kiedy można postradać życie. Jak żołnierze, którzy jeszcze nie powąchali prochu na polu bitwy, znoszą to doświadczenie? Jego domena to psychologia: zagląda żołnierzom do głów, do bagaży, do kieszeni.