John Steinbeck:  Była raz wojna. Bomby poszły

Szlachetne bombardowanie

Wielki pisarz zatrudniony w machinie propagandy wojennej. Wasilij Grossman pokazywał wstrząsające migawki z frontu i terenów, przez które dopiero co przeszła wojna. John Steinbeck, też mający za sobą epizod korespondenta wojennego, w złożonej z dwóch części książce „Była raz wojna. Bomby poszły”, koncentruje się najpierw na życiu żołnierzy, na przygotowaniach do operacji wojskowych, oczekiwaniu na godzinę próby, kiedy można postradać życie. Jak żołnierze, którzy jeszcze nie powąchali prochu na polu bitwy, znoszą to doświadczenie? Jego domena to psychologia: zagląda żołnierzom do głów, do bagaży, do kieszeni.


John Steinbeck:  Podróże z Charleyem

Pożegnanie z Ameryką

Namnożyło się ostatnio tzw. prozy podróżnej, pisanej przez autorów z nazwiskiem i dorobkiem, ale chwilowo ciągnących na jałowym biegu. Podróż wydaje im się lekarstwem na brak konceptu: ot, wsiądzie się do pociągu byle jakiego, który nawinie odpowiednią liczbę...