Damien Chazelle:  Pierwszy człowiek

Wielki skok ludzkości

Twórcy filmu „Pierwszy człowiek” opowiedzieli o zdobywaniu Księżyca z pozycji astronauty, który jako pierwszy postawił stopę na innym ciele niebieskim. Popełnili przy tym feler: jeśli się kręci film o Hitlerze albo o Stalinie, odgrywający ich aktorzy są podobni do Hitlera czy Stalina. W filmie astronautę Neila Armstronga gra, bardzo dobrze zresztą, Ryan Gosling. Tyle tylko, że z twarzy słabo przypomina dowódcę Apollo 11, natomiast natarczywie kojarzy się z komentatorem sportowym Maciejem Kurzajewskim. Odkrycie tego zabrało mi połowę przyjemności z oglądania filmu.


Denis Villeneuve:  Blade Runner 2049

Uczniowie Spartakusa

„Blade Runner 2049” od początku ugina się pod ciężarem pierwowzoru z 1982 roku. Uznana po latach za arcydzieło pierwsza ekranizacja prozy Philipa Dicka narzuciła tak wysokie standardy artystyczne, że pomimo prób przez dziesięciolecia nikt nie odważył się im sprostać. Odniosłem wrażenie, że reżyser Denis Villeneuve miał przez cały czas przed oczami dzieło Ridleya Scotta (który tym razem wystąpił w roli producenta) i z całych sił starał się nie zrobić filmu wyraźnie gorszego.